30-05-2023r. |
Imieniny obchodzą: Feliksa, Ferdynanda, Zdzisława

szukaj:

Jesteś tutaj: Strona Główna » Archiwum 2013 - 2014 » Włochy- nie tylko pizza i pasta

Włochy- nie tylko pizza i pasta

11-06-2014

W południowych Włoszech, w prowincji Basilicata spędziliśmy tydzień. Mieszkańcy nazywając swoją prowincję posługują się raczej nazwą Lukania nawiązując do starożytnych Rzymian. A przecież jeszcze wcześniej te ziemi należały do Greków jako Magna Graecia.

Przemili gospodarze byli przewodnikami po swoim regionie, jego historii, kulturze i tradycjach. Mieliśmy fantastyczną okazję spacerowania po Materze, którego historyczna część, zwana Sassi, to unikatowe wydrążone w skale domostwa i kościoły jedynie z murowanymi fasadami. Sassi widział każdy, kto oglądał „Pasję” Mela Gibsona, w której swietnie „udawały” Jerozolimę z czasów Chrystusa. W wielu miejscach nic się nie zmieniło. W dzielnicy mieszkali głównie ubodzy chłopi i jaskinia podzielona była na dwa pomieszczenia: mniejsze dla drobnych zwierząt gospodarskich i na narzędzia rolnicze, większe – dla wieloosobowej rodziny oraz konia i kur. Warunki życia były bardzo trudne. Wszędzie wilgoć, brud, dlatego w połowie XX wieku postanowiono mieszkańców Sassi przesiedlić do nowych domów na obrzeżach miasta. A w 1993 r. to unikatowe w skali światowej centrum miasta, a dla miejscowych wstydliwe świadectwo zacofania południa Włoch, wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Teraz metr kwadratowy do generalnego remontu kosztuje tu ponad 1000 euro, a w budynku odnowionym – ponad 2500. Typowy znak czasów. To, co kiedyś biedne, zrujnowane, niekomfortowe, dziś po renowacji jest szczytem luksusu i mody. Na szczęście nad wszystkich sprawuje pieczę konserwator zabytków.

Kolejny etap naszej wędrówki stanowiło Craco- miasto widmo, które ma jednego mieszkańca- pasterza doglądającego swoich owiec i osiołka. Poza tym nad ruinami stale krążą kruki, które Włosi policzyli i od których pochodzi nazwa miasta. Miasteczko położone na stromym wzgórzu powstało w średniowieczu. Wówczas znajdował się tutaj uniwersytet i zamek, stale rosła liczba mieszkańców. Niestety, miasta i jego ludności nie oszczędziła ani epidemia dżumy, ani najazdy wroga, ani klęski suszy i głodu. W połowie ubiegłego stulecia miasteczku nękanemu trzęsieniami ziemi, groziło osunięcie się do doliny. To ostatecznie zadecydowało o masowej ewakuacji do nowej osady Craco Peschiera. Ruiny upodobali sobie także filmowcy – stanowiły tło dla zmagań Jamesa Bonda w „Quantum of Solace” oraz śmierci Judasza w „Pasji” Mela Gibsona.

W czasy kolonizacji greckiej wprowadziła nas wizyta w Metaponto i Policoro nad Morzem Jońskim. W Metaponto mieszkał słynny Pitagoras. W czasach historycznych było ono opanowane przez zbuntowanych niewolników pod wodzą Spartakusa.  W mieście znajduje się Muzeum Archeologiczne z licznymi starożytnymi wykopaliskami. W bliskiej odległości od miasta w promieniu kilku kilometrów turyści mogą zwiedzić piętnaście kolumn , które są pozostałością po sanktuarium Hery, dalej świątynię  Apollina z VI w. przed naszą erą.

I na deser miasto goszczące naszą grupkę, czyli urokliwe Pisticci. Również nie zostało oszczędzone przez klęski żywiołowe, w tym wypadku osuwiska. Jedno z nich, w 1688 roku, i spowodowało częściową rozbiórkę zabytkowej dzielnicy Terravecchia. Pisticci jest charakterystyczne z powodu białych domów wąskich jednokierunkowych uliczek . Prawdziwy labirynt. Mieszkańcy są bardzo przyjaźni i gościnni.

Tyle o naszej podróży na „podeszwę” włoskiego buta. Tydzień wystarczająco długo, by ją zwiedzić, ale o wiele za krótko, by się na nią napatrzeć i by się nią nasycić.